dzien ten uplynal na jezdzie w troche mniejszym deszczu przez region, ktory chlubi sie uprawa trzciny cukrowej i hodowla bydla, dlatego tez caly dzien mielismy w radiu skoczne country. z darmowej wizyty w cukrowni jednak nie skorzystalismy.
pod wieczor zajechalismy do nieciekawego miasteczka Mackay, ktorego mieszkancy patrzyli na nas spode lba, a kemping byl zbiorowiskiem dziwnych typow. wieczorna wizyta na plazy uswiadomila nas, ze wejscie do wody na tej szerokosci geograficznej grozi poparzeniem przez meduzy, a w konsekwencji bardzo bolesnym zejsciem lub w najlepszym razie trwalym poparzeniem. stracilismy wiec bezpowrotnie szanse na nauke surfingu....
driving through sugarcane fields