W zasadzie tego lata nie planowaliśmy żadnych dalszych wyjazdów, jako że na codzień mamy wokół wieś spokojną i wesołą jak u mistrza Kochanowskiego (jak już skończyli robić kanalizację hehe), jednakże nasza kumpelka Karina podkusiła nas na wczasy w Wiśle. Co tu dużo mówić, ciągnęło nas w niewidziane od kilku lat polskie góry. No i weszła nam na ambicję - ich córeczka jest młodsza jest od naszej i jedzie na wakacje, a nasza nie może?